Nadużycie zastawu w prawie przewozowym

atomMożliwość zastosowania zastawu na przesyłce w przewozach krajowych ma oparcie w art. 57 ust.1 i 2 Prawa przewozowego, art. 790 §1 kodeksu cywilnego. Prawo zatrzymania w przewozach międzynarodowych reguluje art. 13 ust.2 Konwencji CMR i przyjmuje się, że przepis ten jest szczególny, względem ww. przepisów prawa krajowego (odsyłam tu do odrębnego artykułu na ten temat na blogu). Najogólniej prawo zastawu na przesyłce polega na możliwości zatrzymania i zaspokojenia się z przedmiotu przesyłki, niezależnie do tego czyją własnością jest przesyłka. Atrakcyjność tego rodzaju samopomocy w odzyskaniu należności sprawia że instytucja ta jest nadużywana przez przewoźnikówArt. 57 ust.1 Prawa przewozowego obok art. 790 §1 kodeksu cywilnego ustanawia prawo zastawu dla przewoźnika w celu zabezpieczenia roszczeń wynikających z umowy przewozu. Należy jednak pamiętać, że zastaw dotyczy wyłącznie roszczeń wynikających z tej konkretnej realizowanej przez przewoźnika umowy i nie obejmuje roszczeń jakie służą przewoźnikowi wobec zleceniodawcy przewozu z innych umów przewozu, niż ten który jest aktualnie realizowany, jak również roszczeń z innych tytułów pomiędzy tymi podmiotami. Ponadto wątpliwa jest dopuszczalność stosowania zastawu w przewozach międzynarodowych, o czym pisałem w poprzednich wpisach. Istota zastawu polega na tym, że zastawnik – tu przewoźnik może zaspokoić się z przedmiotu zastawu w trybie przepisów o egzekucji (art.312 k.c.), z pierwszeństwem przed prawami właściciela przesyłki, który zazwyczaj nie ma nic wspólnego z roszczeniami między przewoźnikiem a jego zleceniodawcą. Instytucja ta przymusza de facto zleceniodawcę do zapłaty przewoźnego, żeby nie narazić się na roszczenia uprawnionego do odbioru przesyłki i ewentualne zaspokojenie się przez przewoźnika (zastawnika) z przedmiotu zastawu (przesyłki) np. poprzez jej sprzedaż „komorniczą” jest raczej niespotykane.

W razie jednak zatrzymania towaru przez przewoźnika , w sytuacji gdy nie był do tego uprawniony (np. jako „zastaw” za zaległe roszczenia) naraża się na odpowiedzialność z tytułu nienależytego wykonania umowy. Co może być bolesne i kosztowne, szczególnie gdy w takiej sytuacji ochrona ubezpieczeniowa zazwyczaj jest ograniczona.

Zazwyczaj, w razie zatrzymania przesyłki, uprawniony do odbioru przesyłki lub zleceniodawca przewozu zgłaszają podejrzenie popełnienia przestępstwa do organów ścigania a te zazwyczaj takie postępowania umarzają. Wskazując, że art. 284 § 2 k.k. penalizuje przywłaszczenie powierzonego mienia. Przepis ten jednak nie może być zastosowany w razie zatrzymania ładunku przez przewoźnika, bowiem nie jest wolą sprawcy włączenie zajętej rzeczy do swego majątku. Z zapatrywaniem tym się zgadzam.

Co zatem może zrobić uprawniony do odbioru przesyłki, w sytuacji gdy przewoźnik zatrzymuje przesyłkę nie będąc do tego uprawniony i nadużywa prawa zastawu. Wyjścia są dwa. Jedno mało efektywne i drogie to wytoczenie powództwa windykacyjnego, tj. o wydanie rzeczy. Roczny proces gwarantowany, a koszt wpisu sądowego to 5% wartości przedmiotu sporu, czyli zajętych rzeczy. Bardziej efektywne wydaje się tu zapłacenie przez osobę trzecią zaległego przewoźnego, odebranie towaru i dochodzenie zwrotu tej zapłaty od przewoźnika na zasadzie nienależnego świadczenia. Zgodnie bowiem z art. 411 pkt 1 k.c. dopuszczalne jest żądanie zwrotu nienależnego świadczenia nawet jeśli spełnione było nawet ze świadomością braku obowiązku jego spełnienia, jeśli spełniono je jednak w celu uniknięcia przymusu. Za przymus można by tu uznać nie znajdujące uzasadnienia prawnego zatrzymanie przesyłki przez przewoźnika, np. jako zabezpieczenie innych niż wynikających z tego przewozu wierzytelności, już po wydaniu przesyłki, lub w ramach przewozu międzynarodowego, gdy w liście przewozowym nie była wpisana kwota frachtu, co jest przecież regułą.